Tym razem naszą metodą pracy będzie literatura. Zadanie na pozór łatwe, ponieważ piszemy codziennie SMSy, wpisy na facebooku, blogujemy, etc. Ale tym razem nie chodzi o pare zdaniową wypowiedź, a trochę dłuższą. Zawsze jesteś autorem jakiegoś dzieła sztuki, tym razem wcielisz się w rolę bajkopisarza. Stwórz własną bajkę, obojętnie o czym, tak aby był w niej jakiś główny bohater i opowiedz jakąś jego przygodę lub dzień z życia.
0 Komentarze
Jesteśmy już na półmetku! Za nami wiele teorii, poznawania zachowań i reakcji ludzkich. A teraz już kolejne ćwiczenie przed nami. Była już plastykoterapia - mam nadzieję, że rysunek człowieka w deszczu jest już gotowy i przeanalizowaliście go pod każdym względem i porównaliście do siebie. Czas zatem na ćwiczenie kolejne tym razem będzie ono z innej dziedziny arteterapii, a mianowicie z muzykoterapii.
Możesz nagrać swoje muzyczne wypowiedzi. Później łatwiej będzie wsłuchać się w nie jeszcze raz. Zastanów się dlaczego akurat w ten sposób przedstawiłaś koniec i początek?
Doszliśmy do etapu, kiedy to praca własna będzie najbardziej potrzebna we wspomaganiu własnego rozwoju i zrozumienia siebie. Pierwszym ćwiczeniem, jakie dla Ciebie przygotowałam to odsłona plastykoterapii. Do tego zadania potrzebujesz kartkę papieru, ołówek bądź też kredki. Stwórz obraz przedstawiający człowieka w deszczu. Jeśli chcesz poznać dokładne pytania i odpowiedzi do swojej pracy, chcesz spojrzeć głębiej w siebie to zapraszam do wykupienia wersji rozszerzonej. Płacisz raz i masz dostęp do wszystkich informacji! https://wgladwsiebiew14dni.konfeo.com/pl/groups Znacie zapewne historię wielkich odkrywców, którzy w szkole byli najsłabszymi uczniami tak jak Einstein a później odnieśli sukces i znają go obecnie wszyscy. Znacie historię Beethovena, który nie słysząc zupełnie nic komponował piękne i znane po dzień dzisiejszy utwory muzyczne. Ale również popatrzcie na osoby wokół siebie, które z patologicznych rodzin wyszli na prostą i realizują swoje marzenia. Popatrzcie na sąsiadów, znajomych, którzy co dnia ruszają do pracy i walczą o lepsze jutro. Popatrzcie na siebie samych, jak co dnia wstajecie rano wierząc, że ten dzień będzie wspaniały i przyniesie wiele cudownych chwil. I mimo tego, że nasze przewodnie nie zawsze się sprawdzają, to i tak jesteśmy bliżej jej spełnienia od osób biernie czekających na zmiany. Cała nasza podróż ku lepszemu zaczyna się w naszej głowie.
Wiedząc kim jesteśmy, szanując i kochając siebie wiara, że możemy wszystko staja się od razu łatwiejsze do wykonania. A przecież o to w życiu chodzi, aby kochać i być kochanym, aby się realizować w życiu i czerpać z niego ile się da. Nikt nie przeżyje za nas życia, to my musimy wziąć się w garść i przeżyć go tak jak chcemy! Lepiej żałować, że się próbowało chociaż efekty były mało widoczne, niż żałować, że nigdy się nic nie robiło, że nasze życie to wiecznie powtarzający się jeden ten sam dzień.
Przede wszystkim najważniejsze jest aby powiedzieć sobie: „Akceptuję siebie taką jaką jestem. Kocham siebie”. Uwierzmy, że stać nas na wiele, dzielmy się swoją pozytywną energią, szukajmy osób ciepłych i szalonych za razem i tacy sami bądźmy!
Nieważne ile masz lat, nieważne gdzie teraz jesteś i czym się zajmujesz. Najważniejsze jest aby umieć odpowiedzieć na pytanie: “Kim chcę być” albo “Jaki/a chcę być”? O nas samych nie świadczą ani lata, ani zawód, ani pieniądze. Świadczą o nas zwykłe i proste zachowania w codziennych sytuacjach, jak uśmiech na twarzy, miła rozmowa, czy też okazanie szacunku drugiej osobie. Chyba nikt nie chce być postrzegany jako zgorzkniały lub gruboskórny człowiek albo jako gbur nad gburami. Złe zachowania i zła aura zostaną zwrócone. Po co zatem uprzykrzać życie innym i sobie. Nie zmieni to świata, nie sprawi, że życie będzie lepsze. Natomiast dążenie do harmonii, pojednanie z sobą samym i innymi może być lecznicze. Odpowiedz sobie na pytanie: “Jak chcesz być postrzegany/a przez swoją rodzinę, przyjaciół, znajomych, szefa czy przez osoby mijane codziennie w sklepie lub na ulicy?”
A przecież żadna praca nie hańbi, przecież każdy zarabia aby się utrzymać w trudnym życiu. I mimo wszystko, nie zawsze klient, który do ciebie przychodzi okazuje ci szacunek. Wiecie zatem co te osoby z filmiku wymyśliły? Chcecie się dowiedzieć jak one walczyły o szacunek? Już wam mówię! Pracując w kawiarni trafiają się różni klienci i tutaj niespodzianka - cena kawy była adekwatna do zachowania osoby zamawiającej. Miło się witasz i zamawiasz - płacisz mniej, zachowujesz się arogancko i niewłaściwie - płacisz więcej. Świetna idea i pomysł! Walcz o szacunek do siebie samej! Pokaż innym, że można rozmawiać miło oraz przyjaźnie i oczekuj tego od innych. “Zabijanie” miłością nie uczy drugiej osoby niczego, a tylko powoduje, że ty mimo swoich starań czujesz się gorzej, bo nadal nikt nie traktuje Cię poważnie, nikt Cię nie szanuje i nie liczy się z twoimi uczuciami. Dlatego zapytam jeszcze raz - Kim ty chcesz być? I co zrobisz aby to osiągnąć?
Ile razy zdarzało się, że to najbliżsi pokazywali ci pewien twój błąd? Ile razy to oni pytali dlaczego znowu robisz te same błędy? Ile razy pytałeś/aś siebie czy na pewno robisz dobrze? Ile razy musiałeś/aś przekonywać innych ale i siebie do swojej racji? Był czas w moim życiu, że robiłam to nagminnie. Za każdym razem inna sytuacja, ale rodzina i przyjaciele mówią, że znowu pcham się w to samo bagno. Ile razy wydawało mi się coś słuszne i dobre ale musiałam o tym przekonywać najbliższych, pokazać im że mam racje i to wszystko dla mojego dobra. Tylko, że po „walce” z nimi musiałam stoczyć drugą, ze sobą i siebie samą przekonać, że robię dobrze. Oczywiście wcale tak nie było. Moja świadomość nie chciała zobaczyć prawdy, wszystko zostało zasypane gdzieś głęboko. Z czasem byłam już nieświadoma problemu. Zaczynałam go bagatelizować, zaprzeczać jego istnieniu, pokazywać że może i ten problem istnieje ale u kogoś innego… zawsze pojawiała się jakaś wymówka. Tylko, że nigdy nie miała ona sensu. I gdyby nie moje „przebudzenie”, stawienie czoła problemowi, pewnie nadal bym tkwiła w swojej bańce, która zamiast mnie chronić to dusiła od środka. Uśmiech na twarzy, zrelaksowane ciało, czysty umysł i chęć do życia to wszystko osiągniemy gdy skupimy się na swoim własnym szczęściu. Jest to rzecz niełatwa dla wielu osób, dla mnie przynajmniej nie była. Uważałam i mówiłam innym: „będę szczęśliwa jak i moja rodzina będzie”. I tak próbowałam zadowolić każdą bliską mi osobę. Tylko wiecie jak się to skończyło? Zadowolić wszystkich na raz się nie da, ponieważ każdy chce czegoś innego a w tym samym czasie. I ostatecznie stanęło na tym, że wszyscy dookoła mnie byli niezadowoleni i przez to, że oni byli w takich kiepskich nastrojach to i ja byłam smutna, a nawet podenerwowana. Tyle się starałam wkładać całą siebie we wszystko co robię, a nic mi nie wychodziło. Zamiast poprawiać humor wszystkim nieszczęśliwym ludziom, trzeba zacząć od uszczęśliwiania jednej, tej najważniejszej czyli siebie samej. I to jest złota zasada, którą każdy powinien się kierować.
Jeśli chcesz przeczytać więcej, zapraszam do wykupienia wersji rozszerzonej za jedyne 50 złotych. Wówczas codziennie przez 14 dni dostaniesz na maila pełną wersję każdego wpisu. Kim jestem? Pytanie na pierwszy rzut oka może wydawać się banalne i oklepane. Ile razy w życiu je słyszeliśmy? Ile razy w życiu je zadawaliśmy? Ja robiłam to wielokrotnie, zwłaszcza widzą osoby po raz pierwszy, wtedy pytałam: „Kim on/a jest?” „Kto to?” Ale tak naprawdę na ile chcemy uzyskać odpowiedź, taką pełną i prawdziwą odpowiedź na temat drugiej osoby? Na ile ta osoba się zna aby nam odpowiedź na to pytanie. A ty na ile znasz siebie? Kim jesteś? Możesz przedstawić się z imienia i nazwiska, ale to wcale nie mówi kim jesteś. Możesz podać swoją płeć, zawód, wiek i pochodzenie. Ale to nadal niewiele mówi o tym kim jesteś? To jest pewien początek do wgłębienia się w siebie. Kim jesteś? Żoną/mężem? Siostrą/bratem? Spontaniczną osobą czy mocno stąpającą po ziemi? Kreatywną czy logicznie myślącą? Odważnym towarzyszem przygód czy ciepłym i serdecznym domownikiem lub samotnikiem? Kim jesteś? Tak proste pytanie a jednak odpowiedź już nie zdaje się taka łatwa. Nim przejdziemy do dalszej części wglądu w siebie musisz odpowiedzieć sobie na to pytania. Postaraj się aby była ona jak najbardziej precyzyjna i szczera. Mamy pewne wyobrażenie o sobie, ale na ile jest ono szczere? Na ile oszukujemy się i wmawiamy sobie zupełnie inną prawdę? Jeśli masz problem z udzieleniem odpowiedzi na to główne pytanie, zapytaj rodzinę, znajomych, sąsiadów, etc. Zastanów się na ile zgadzasz się z ich odpowiedzią, a gdzie do końca oni jeszcze ciebie nie znają? Ich odpowiedzi mogą ci pomóc i na kierować do własnej opinii na temat siebie samego lub samej. Jeśli już masz pełną odpowiedź na pytanie „Kim jestem?” spróbuj zagrać ze sobą w grę Sokratesa „Dlaczego?” Gra ta polega na zadawaniu sobie cały czas tego samego pytania. Taki łańcuszek może wyglądać następująco: Jestem osobą nieśmiałą Dlaczego? Ponieważ w dzieciństwie nie miałam dużo przyjaciół Dlaczego? Ponieważ starczyła mi jedna przyjaciółka Dlaczego? Chciałam czegoś szczerego Dlaczego? Ponieważ dzisiaj ludzie udają że są kimś innym? Dlaczego? Bo chcą być lubiani….itd itd. W ten sposób można wnioskować że dana osoba jest nieśmiała bo nie ufa ludziom, myśli że wszyscy grają więc woli czuć się bezpiecznie w swoim małym gniazdku. A jak u Ciebie wyszła ta rozmowa? Spróbuj zaczynać ją z różnych stron, z inną własną definicją. Zobacz na ile doświadczenia z przeszłości mają wpływ na to kim jesteśmy teraz i jak kształtujemy swoją przyszłość. |
O mnieKatarzyna Góralczyk
Właściciel LEVEL UP Katarzyna Góralczyk, nauczyciel z wieloletnim stażem pracy w przedszkolach, szkołach podstawowych, gimnazjach i szkołach językowych. Więcej znajdziecie na stronie: katarzynagoralczyk.weebly.com Archiwa
Lipiec 2018
Kategorie |